Twarz miał nerwową, z wystającą silnie naprzód, jak u Wagnera, brodą, z wesołemi czarnemi oczyma i z niezmiernie delikatnem, bielszem niż reszta twarzy, czołem, na którem wydatne żyły formowały literę Y.
Uchwyt do przenoszenia dwuteowników z blokadą typ UPDX - Napełnia kanoe dobrą ziemią i wiesza je na palach cztery stopy nad ziemią, przywiązując linami z chiquichiqui lub stawiając na lekkim rusztowaniu.
Po pogrzebie Danvelda wyruszę zaraz w drogę. W twoje serce zamykam całą boleść tej chwili; czoło namaszczam łzami, które dokoła widzisz, ręce uzbrajam tą miotełką mojej łaźni, będzie ona dla ciebie berłem i mieczem; a skronie twoje — mówił, zrywając gałąź rosnącej przy sobie dzikiej róży, — opasuję tym wieńcem jak koroną, ażeby kolce jego nie dozwalały ci zasypiać na tronie. — A gdzie jest pewność, że wrócisz — Panie i władco Mam tutaj przyjaciela. — Poczciwy list poczciwy list — zawołał Świrski. Za to wszelako podejmuję się odpowiadać, jeślim w czym pobałamucił, jeśli jest w moich wywodach coś pustego lub fałszywego, czego bym sam nie czuł lub nie był zdolny uczuć, skoro by mi ktoś wskazał. Król, a z nim cały dwór, tańczył w kółko na jednej nodze, jak w dniu, w którym urodziła się Pirlipata, a królową musiano pokropić wodą kolońską, bo z radości i zachwytu wpadła w omdlenie.
Strach mu było postawić na raz sławę wielką i młode życie przeciw tak złowrogiemu przeciwnikowi, więc umyślnie udał, że go nie widzi, i na drugim krańcu pola krążyć począł.
Gdyby większość autorów, którzy obdarzyli nas zbiorkami listów, uczyniła to samo, ujrzeliby, jak ich dzieła rozwiewają się. W tym wszystkim musi się kryć coś strasznego. Nie ma w tym śladu złej woli lub lekceważenia z mojej strony. Kiedy znaleźli się w pobliżu krainy Izmaelitów, umęczeni młodzieńcy zaczęli błagać swoich ciemiężców, żeby im pozwolili zatrzymać się na krótko u Izmaelitów, potomków ich stryja, syna Abrahama. — Pytałem — rzekł — czy ona musi przy tem dużo cierpieć. Płomieński, Modernizm polski pod reflektorem badawczym „Kierunki” 1960, nr 13; T.
Zenon na wstępie ksiąg o Rzeczypospolitej ogłosił za bezużyteczne wszystkie nauki wyzwolone. Idźcie lepiej do setników. Zrozumiał, że wszystko zależy od niego samego. Tak pędząc, wóz ich prędko tę drogę przemierzył Do Pylos. W pierwszych miesiącach dużo podróżowałem; zabłąkałem się aż do Islandyi; otóż na widok jezior szwedzkich, norweskich fiordów, islandzkich gejzerów, nie miałem własnych bezpośrednich wrażeń, tylko starałem się wyobrazić sobie, coby Anielka na taki lub owaki widok odczuła i jakby się wyraziła — słowem: widziałem jej oczyma, myślałem jej myślą, czułem jej sercem. W owej ostatniej parze to jeszcze godne jest uwagi, iż Paulina chętne ofiaruje się niechać życia dla miłości męża, znów mąż poniechał niegdyś śmierci dla jej miłości. Bóg sam wie, jak trudne jest poznanie przeważnej ilości tych czynników. Chilo zaś wyszczerzył na niego swe dwa ostatnie żółte zęby i odrzekł: — Mój ojciec nie był szewcem, więc nie umiem jej łatać. Cóż za wstyd jest jeno tyle dyscypliny, ile nam jej okazują najemni żołnierze Co do nas, prowadźmy się wedle zachcenia, i to nie swego wodza, ale każdy wedle własnego. Ludzie popodnosili się z ziemi, bliżsi poczęli garnąć się do jego kolan, jakby szukając pod jego skrzydłami opieki, on zaś wyciągnął nad nimi ręce i mówił: — Czemu trwożycie się w sercach Kto z was odgadnie, co go może spotkać, zanim godzina nadejdzie Pan pokarał ogniem Babilon, ale nad wami, których obmył chrzest i których grzechy odkupiła krew Baranka, będzie miłosierdzie Jego i pomrzecie z imieniem Jego na ustach waszych. Z ciekawości, mimo zakazu, zapytali więźnia, co to znaczyło. tokarka własnej roboty
W powieściach Przybyszewskiego czy w liryce Tetmajera motywy uczuciowe pokolenia istniały w pewnej izolacji lirycznej.
„A teraz — powiedział do lwa — zapłać mi”. Krew jak morze wypływa z ciebie i straszne jej bałwany — wszystkie co do jednego wlały ci się w usta” Dzienniki II, 1886–1887, s. Ledwiem jednak odszedł kilka kroków, usłyszałem głos Loni: — Żebyś ty wiedziała, Zosiu, co się tu działo… Ale nie, nie mogę ci powiedzieć ani słówka. Kochał ją tedy jak źrenice oka mąż, kochał stary Maćko, kochała czeladź, dla której ludzkie miała serce, a w Krześni, gdy w niedziele wchodziła do kościoła, witał ją szmer podziwu i uwielbienia. Jeszcze ma szczególniejszą jakąś pasję kielichy we mnie wmuszać, ja zaś, nie chcąc się grubianinem okazać, ustępuję przed przynuką, bo zawsze to obserwowałem, żeby gospodarzowi nie uchybiać. — Która tu jest zdrowa — rzekła pani Wąsowska, pogardliwie obwodząc wzrokiem towarzystwo. Stąd to w miejscach dostępnych, kędy człowiek gości, Nie znajdują się nigdy martwych zwierząt kości. Na to roztropny młodzian: „O gościu mój miły Oby się słowa twoje w przyszłości ziściły Ja bym cię podarkami obsypał, ugościł, Iżby twojego szczęścia każdy ci zazdrościł” Rzekł i przyzwał Pejraja; z wszystkiej on drużyny Odznaczał się wiernością, towarzysz jedyny: „Klytia synu, Pejraju Ty w drodze do Pylu Zawsześ spełniał mój rozkaz, lepszyś był od tylu, Więc zabierz z sobą do dom obcego tu człeka, Ugość go, poczcij grzecznie, i niech na mnie czeka”. Mówcie, którzy stąd jesteście: prawdali to — Dalibóg, prawda — odrzekł jeden ze szlachty. Powaga jego polega także na tem, że wierzy w to, co mówi. — Nie może być… Do reszty mi ręce wykręcicie — Innego kazałbym uwolnić na parol, że nie ucieknie, ale wy umiecie słowo łamać — odrzekł Kmicic.